Pro-People

Martina

Ponad połowa kobiet mieszkających na wsi nie pracuje zawodowo. Tylko co czwarta pracuje zawodowo poza gospodarstwem, a co piąta – w gospodarstwie. Kobiety wiejskie „wyłączyły” się zawodowo z powodu „obowiązków opiekuńczych”, braku kwalifikacji, kiepskiej infrastruktury na polskiej wsi i trudności komunikacyjnych. Życie na wsi stawia więc kobietę w o wiele gorszej sytuacji niż jej odpowiedniczkę mieszkającą w mieście.

Zorganizowana przez Ministerstwo Pracy i Polskie Towarzystwo Polityki Społecznej konferencja pt. „Diagnoza sytuacji społeczno-zawodowej kobiet wiejskich w Polsce” pokazuje skalę nierówności społecznych w Polsce. Według badań socjologów, ponad 50 proc. kobiet mieszkających na wsi nie pracuje zawodowo. We własnym gospodarstwie pracuje tylko 20 proc. kobiet, a 25 proc. – poza gospodarstwem. 4 proc. kobiet robi natomiast na dwóch „etatach” – w gospodarstwie i poza nim. Powody dyskryminacji zawodowej kobiet wiejskich są najróżniejsze. Najwięcej, bo 44 proc. ankietowanych uważa, iż podjęcie pracy uniemożliwiają „obowiązki opiekuńcze”. Nic dziwnego – polska wieś praktycznie została ogołocona z przedszkoli i żłobków, a nasz kraj znajduje się pod tym względem na ostatnim miejscu w Europie.

– Kobiet na wsi jest znacznie mniej niż mężczyzn, wieś się starzeje, a większość młodych kobiet, zwłaszcza tych lepiej wykształconych, ucieka do miast. Dlatego konieczne jest aktywizowanie kobiet, które zostają na wsi. Musimy też przyjrzeć się, czy instytucje, które powinny je wspierać, właściwie wywiązują się ze swoich zadań – uważa Joanna Fedak, minister pracy. Kontrolowane przez resort ośrodki pomocy społecznej są jednak mało skuteczne. Państwo nie potrafi bowiem znaleźć rozwiązania problemów kobiet na wsi, a jedynie oferuje doraźną pomoc.

– Kluczem do aktywizacji zawodowej kobiet wiejskich jest zmiana postaw władz lokalnych, które skupiają się na inwestycjach, a nie na działaniach na rzecz społeczności. Służby społeczne same sobie z tym problemem nie poradzą, konieczne jest włączenie się władz lokalnych i budowa kompleksowych programów – przekonywał kierownik projektu prof. Jerzy Krzyszkowski.

"Trybuna"
[link widoczny dla zalogowanych]