Autor Wiadomość
Martina
PostWysłany: Śro 21:40, 06 Sie 2008    Temat postu:

No pewnie, że nie można!
Ale ja też stawiam się w sytuacji Ewadora, która znam już od bardzo dawna. Co drobna, niska, słaba nastolatka mogła zrobić? Czy mogła obronić tych ludzi? Powinna wezwać pomoc. Ale kogo mogła o nią poprosić?
Trzeba to pod tym względem rozpracować, żeby wiedzieć co w takiej sytuacji powinno się robić.
jacek--
PostWysłany: Śro 21:26, 06 Sie 2008    Temat postu:

nie można być obojętnym na takie wyczyny!!!!
Reptilia
PostWysłany: Śro 19:27, 06 Sie 2008    Temat postu:

A co miała zrobić? Rzucić się na niego? A napisała to, bo jest na tym forum (a napisała to Ewador, tylko że nie była zalogowana), a to wydarzenie nią wstrząsnęło. Ciekawe, co ty byś zrobił na jej miejscu...
jacek--
PostWysłany: Śro 7:50, 06 Sie 2008    Temat postu:

I BARDZO DOBRZE ŻE CIĘ MĘCZY!!!!!!!!!
PISZĄC TO NA PEWNO NIE DOSTANIESZ ROZGRZESZENIA!!!.............
Gość
PostWysłany: Wto 15:10, 03 Cze 2008    Temat postu: Co zrobić? Dlaczego tak musiało być?

ostatnio byłam z klasą na wycieczce w Krakowie. Pewnego wieczorka postanowiliśmy sie wybrać na zwiedzanie wawelu w nocy(22-23). Ogólnie poszło 5 uczniów+nauczycielka.

Będąc już pod wawelem usłyszeliśmy z tyłu krzyki(typowo kibolskie). Za nami szła grupka łysych...przyśpieszyliśmy kroku i zbiliśmy sie w grupę...nagle obok nas przebiegło dwóch anglików(jeden około 2X, drugi 4X)...a za nimi pijany kibol...młodszemu udało sie zwiać...starszy został dopadnięty i pozostało mu tylko krzyczenie"don't teach my"...My nie potrafiliśmy wydobyć z siebie ani słowa...zrobić ani kroku...tyko patrzyliśmy jak anglik zostaje butowany...potem gdy sie oprzytomnieliśmy ruszyliśmy dalej... wracając spotkaliśmy znów tego kibola..uratowały na chyba tylko słowa jego kumpla"to Polacy"...

Mimo, ze minął już tydzień od tego wydarzenia, mnie nadal meczy, ze nie pomogliśmy tamtemu człowiekowi..że tacy ludzie jak ten kibol chodzą po ulicach i ze to my sie boimy a nie oni...

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group